Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński
126
BLOG

Relatywizm może się tylko znieść

Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

W swojej „Metodologii Nauk” Adam Grobler pisze o argumencie samoodniesienia i jego nieskuteczności w stosunku do relatywizmu. Trudno się z tym zgodzić, bo obrona relatywizmu okazuje się niekonsekwentna. Na stronie 279 można przeczytać:


„Relatywizm głosi, że prawda jest względna, w tym wypadku prawda jest zrelatywizowana do norm obowiązujących w danej kulturze. Kto rości jakiś pogląd poważnie, ten rości pretensje do tego, by uznać go za prawdziwy. Jeżeli jednak pogląd relatywizmu zastosować do niego samego, to jeśli jest prawdziwy, jest prawdziwy według norm obowiązujących w kulturze, która go akceptuje. Nie jest natomiast prawdziwy absolutnie, w sposób bezwzględnie obowiązujący. Co nie jest prawdziwe w sensie absolutnym, jest w sensie absolutnym fałszywe. Zatem relatywizm jest poglądem fałszywym.”


Jedną ważną uwagę można mieć do tego fragmentu, że relatywizm może zostać zastosowany w odniesieniu do tego, co prawdziwie absolutne, czyli do wszelkich warunków w jakich znajduje się relatywizm, czy też podmiot, kultura uznająca trafność relatywizmu. Jak również może zostać zastosowany w odniesieniu do własnego nośnika, czyli właśnie kultury ów realizm wyznającej itd.


„Jest zadziwiające, jak wielu filozofów, na przykład Siegel, uważa tego rodzaju argument, zwany też zarzutem samoodniesienia, za konkluzywne obalenie relatywizmu. Tymczasem relatywista może z łatwością odbić piłeczkę. Przystając na to, że relatywizm jest prawdziwy wyłącznie według norm jego własnej kultury lub subkultury, zgodzi się, że jest fałszywy według norm obowiązujących w kulturze jego przeciwnika, nazwijmy go absolutystą. To jednak w żaden sposób nie zmusza go do uznania relatywizmu za bezwzględnie fałszywy, bo nic go nie zmusza do przyjęcia norm obowiązujących w innej kulturze niż jego własna. Z punktu widzenia relatywizmu, relatywista i absolutysta zamieszkują różne światy, w których rozmaicie konstruują pojęcie prawdy. To zaś w żaden sposób nie podważa relatywizmu. Przeciwnie, potwierdza go z taką samą skutecznością, z jaką obala według norm absolutyzmu.”


Otóż nie, relatywizm szczególnie w kulturze to tożsamość, czyli rzecz dotycząca relacji jaką jest pogląd na temat własnego bytu – „co myślę o sobie?” Przyjmując pogląd, w tym przypadku na relatywizm, utożsamiamy go i rzutujemy, jak wszystkie swoje myśli i uczucia na doświadczenie, wszelkie spostrzegane treści, rzeczywistość – rzutujemy poza siebie. Powoduje dekonstrukcję. Zastosowany do siebie, do nośnika relatywizmu, powoduje dekonstrukcję własnego istnienia i tym samym poglądu na relatywizm, że jest to prawdziwy, trafny, zgodny pogląd na Byt. Relatywizm okazuje się fałszywy. W cytowanym użyciu to raczej tolerancja międzykulturowa, nie dyktat relatywizmu. W tej sytuacji można go obronić, bo relatywizm jest tu stosowany w trwałych ramach poglądu, relatywizm w ramach swojej tożsamości uznany jest za trafny i prawdziwy. Staje się prawdą wyznawaną w danej kulturze, w której obowiązuje w sposób absolutny, ale tylko dla własnej wygody. Własne istnienie utożsamiające relatywizm uznane zostaje za wyłączone z procesu relatywizacji wszystkiego, co spostrzegane. Sam z siebie, w oparciu o swoją własność, relatywizm nie może się utrzymać. Wymaga absolutnych ram, wzoru prawdziwego relatywizmu, który pozostaje nienaruszony pomimo nieograniczonej dowolności w całej możliwej reszcie poddanej relatywizacji.


Mało tego, odczytanie w podobny sposób całego doświadczenia, dowolność relatywisty, jest wprost błędna. Można wskazać na istnienie relatywizmu w doświadczeniu, relatywizm to zmiana. To, co ustalone ulega nieoczekiwanej w ramach tego ustalenia zmianie. Cały świat wciąż się zmienia. Ale występują w nim wzory, formy przedmiotowe, struktury zgodności o różnym stopniu uzgodnienia (z powodu zmienności), w których dzięki relatywizmowi, zmianie występującej w ramach możliwych przekształceń (logicznych) wzory niezmienne przechodzą w siebie. Czym jest młoda paproć wyrastająca ze starego pędu? Wzorem zgodności „onstage”? Może jedynie hipotezą dotyczącą faktu zgodności? Ale Prawdy, i relatywizmu na drugim miejscu. Relatywizm istnieje, o ile zaprzęgnięty jest do pracy przez ramy wyznaczające zakres jego obowiązywania, podlega kontroli według stałego wzoru Prawdy. Kontroli niebanalnej jak kultura, bo ta czerpie z możliwości odmieniania gotowych wzorów przy oczywistym założeniu własnego istnienia, to samo robi każdy wykrzykujący w duchu „relatywizm!” Bo absolutne ramy wyznacza swoją wolą nierelatywnego istnienia.


Zaś odmieniany wzór Prawdy jest Jeden, zgodność we wszystkich możliwych przedmiotach. Jeśli się coś zgadza, potrafimy poznać, że tak jest, zyskujemy zgodne poznanie. Ponadto pozwala się zgodnie użyć. Równocześnie tworzy zgodność poznania i użycia. O! I mamy nowe kryterium Prawdy, Absolutnej! Wodze, do której możemy zaprząc relatywizm, jako możliwe do uczynienia zmiany. Skoro relatywizm ma pozwolić się poznać i użyć interesują nas zmiany, które nie są jeszcze chaotyczne, bo przejście od zjawiska do zjawiska jest proste, stopniowe i zrozumiałe, co znaczy, że ma związek z logiką jedynie na różnych własnościach, jak na modelach logicznych. Relatywizm służy wtedy do poznania tego, co da się z jego użyciem poznać i co można lepszego uczynić, poznać możliwości, zarówno weryfikację jak i falsyfikację. Stąd jasna jest możliwość wielu kultur, spostrzeganych nawet jako „różne światy”. Bo one nie kolidują z tak fundamentami relacjami zgodności, nierelatywnymi relacjami, jak oddychanie, odżywanie, dbałość o siebie i samopoznanie itp. Nawet chaos jest do pomyślenia jedynie w ramach absolutnych, czyli jako możliwy do uporządkowania.


W podkreśleniu uczynionym z cytacie chcę zaznaczyć, że zmusza relatywizm jego tożsamość, inaczej jest nieautentyczny, a jeśli staje się autentyczny, ulega zanikowi pod wpływem własnej tożsamości, własności podstawowej, czynienia nieistniejącym tego, co do tej pory było ustalone jako istniejące.





Adam Grobler: Metodologia nauk. Kraków 2006

Wyzwolony OD 3 LAT UKRYWAM SIĘ, GDYŻ ZNISZCZONO MI 20 LAT ŻYCIA I MOJE PRÓBY ODZYSKANIA GO SKUTKUJĄ ŁAMANIEM WSZELKICH MOICH PRAWA OBYWATELSKICH I PROCESOWYCH - JESTEM CZYNNIE PRZEŚLADOWANY I NISZCZONY PRZEZ SKORUMPOWANY DO DNA SYSTEM, BEZPOŚREDNIO W OSOBACH SSR KWAŚNIK I KIEPAS (poczytaj o nich i mojej sytuacji obywatelu Polski) Poznanie Poznania> Książka o samopoznaniu "Rozwój duchowy a samoświadomość" POZNAJ SIEBIE! To rzecz najciekawsza w życiu, czegoś ciekawszego nie znajdziesz. Mówił o tym Sokrates jakieś 2,5 tyś. lat temu, mówił Jezus, Budda i wszyscy wielcy mędrcy. 'Ja' też to mówię. Mówili też, że człowiek po tym Wyzwala się. Kluczem jest Twoja świadomość siebie, i uczucia, i ich zgodność, to droga, by poznać Świadomość wszystkiego. Można naprawiać świat... więc co robimy? Najprościej zacząć od siebie, poznać kim się jest i czego naprawdę pragnie. Wychodzi to wtedy, gdy się zupełnie nie sprzeczamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie