Dziś w nocy doświadczyłem niezwykłego zjawiska, było to spotkanie. Dosłownie – spotkałem się swoją świadomością ze świadomością owada. Było to obcowanie z innym bytem podmiotowym w „skórze” owada. To był ten jegomość:
Siedzę nad książką Woleńskiego i czytam o teoriach prawdy, Prawdzie i prawdziwości itp. Zapisałem się na studia doktoranckie, jutro mam rozmowę. Świeci jedna lampa, krąży wokół niej kilka owadów. Lata w okolicy Chrysoperla, czasem podlatuje i siada obok. Wreszcie, kilka kwadransów później siada na moim środkowym palcu lewej dłoni. Patrzę sobie na nią, dlaczego mnie zaczepia i czy wie o tym? Ale nie reaguje, wpatruje się tymi wielkimi oczyma, bardziej pod siebie. Na zdjęciu widać jakie ma wielkie „gały” w stosunku do głowy. Myślę, czy jakoś się z tym owadem skomunikuję. Nie mając jasnego pomysłu, podnoszę rękę do lampy umieszczając ją z Chrysoperlą w prostej linii pomiędzy żarówką i moim okiem. Chciałem pooglądać przez, bo to zielony i trochę bezbarwny owad, szklisty. Ale światło dominowało nad zarysem. Zdarzyło się jednak kuriozum. Owad dzięki światłu spostrzegł, że znalazł się wprost w mojej uwadze, naświetlony. Że dociekam, kim on jest? Odsuwam rękę, nie mogąc go wyraźnie prześwietlić światłem żarówki. On zaś, siedząc na moim palcu podniósł głowę i wprost na mnie patrzy. Prosto w moje oczy swoimi wielgachnymi, dominującymi nad ostro zakończonym „nosem” i głową brązowymi oczami. Siedzimy na wprost siebie i patrzymy sobie prosto w oczy. Trwa to kilka sekund, takich dłużących się sekund, podczas których traci się wszelką wątpliwość, że ktoś patrzy Ci się Czytelniku prosto w oczy. Po tej chwili, gdy żeśmy się poczuli i dokładnie na wpatrywali w siebie, Chrysoperla zrywa się do lotu i ląduje wprost na moim nosie. Jakby tego było mało, abym nie zapomniał. Chwilę stoi, raz lub dwa trochę zmienia pozycję. Siedzi tak, z 10 długich sekund mojego znieruchomienia, bo przecież nie ruszę przyjaciela, który właśnie oznajmił mi swoje istnienie, i odlatuje.
Czy serio ktoś myśli i potrafi uzasadnić, że coś innego, jak podmiot może popatrzeć w nasze oczy tak samo, jak uczyniłby to podmiot ludzki? W tym spojrzeniu owada wraz z życiem było coś więcej – wola abym o tym poinformował, to do mnie dotarło.
Ps. Swoją pracę doktorską zamierzam wypełnić teorią Prawdy, będzie lepsza od teorii Tarskiego – o ile wszystko pójdzie zgodnie z tą myślą.