Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński
302
BLOG

Brak pewności siebie przyczyną niedojrzałości

Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Cechą ewolucji umysłu jest wzrastająca w procesie pewność siebie, od niepewności. Wzrasta, bo wzrasta wiedza. Zasadniczo, wiedza o własnym istnieniu. Ta wiedza opiera się na stopniu poznania siebie przez samoświadome refleksje, na stopniu pewności, że własnym istnieniem dysponuje się, bo postrzega je w własnej świadomości, siebie wobec siebie. Ta nadrzędna podmiotowa wiedza wspomagana jest, bo uzupełniana przez wiedzę o przedmiotach. Wiedzę o tym, że coś, jakieś przedmioty lub podmioty istnieją obok nas. Że można czegoś użyć, można odezwać się do kogoś, a ten odpowiadając sygnalizuje, że ja, ten który zapytał także istnieję. Po co by tamten odpowiadał iluzji mojego istnienia? Musi mieć przekonanie, że istnieję, że dotyczę jego istnienia, aby mi odpowiedzieć i wtórnie potwierdzić dla mnie moje istnienie.

Proces ewolucji świadomości przebiega przez takie doświadczenia z podmiotami i przedmiotami, które funkcjonując w bardziej lub mniej przewidziany sposób, udzielając jakiś odpowiedzi, zachowując się jakoś, dają znać, że ja istnieję, że to, co mnie otacza jest jednak prawdziwe. Na tej wiedzy świadomie reflektowanej, czyli na samoświadomych refleksjach nad sobą i przedmiotowymi doświadczeniami wzrasta przekonanie o istnieniu własnym i całego doświadczenia (świata). Wzrasta stopniowo, powoli. Można zauważyć, że małe dzieci mają na tyle nierozwiniętą samoświadomość, świadomość własnego istnienia, że nieraz ponownie pytają o to, co życzymy sobie, aby wykonały. Jakby upewniały się, że istniały realnie, gdy proszone były o coś i pytaniem swym potwierdzają czy to, co usłyszały zdarzyło się naprawdę.

Proces ewolucji świadomości ma cykle. Cykle te różnią się, zasadniczo poziomem abstrakcji wiedzy, która jest na danym poznawana. Prostym, wyrywkowym przykładem jest wiedza o bezpośrednim funkcjonowaniu przedmiotów, np. o tym jak wbić gwóźdź młotkiem do deski. Po tym jest cykl o wyższym stopniu abstrakcji wiedzy, na którym można wyabstrahować owe proste wbijanie gwoździa. Zdać sobie sprawę, tylko przez wyobrażanie własności tego zjawiska, że gwóźdź można wbić do pnia, że można wbijać go pod różnymi kontami, albo zastąpić czymś co posiada podobne własności do gwoździa i także, może z większym trudem, pozwala się wbić. To różnice w poziomach abstrakcji wiedzy, pierwsza bezpośrednia, w wersji najprostszej, druga, ukazuje wariacje od pierwszej.

W sposób pierwotny wzrastająca abstrakcja wiedzy dotyczy samoświadomości, sposobu w jaki postrzega siebie podmiot. Na podanych przykładach, w pierwszym, podmiot postrzega siebie jako umysł racjonalny w sposób prosty, ściśle i bezpośrednio tożsamy z materią. Drugi przykład informuje, że oderwał się, przekroczył proste myślenie wcześniejszego cyklu. Staje ponad materią i dzięki wiedzy o pewnych własnościach potrafi nimi manipulować w wyobrażeniu. Na jeszcze wyższym cyklu, kiedy poznaje strukturę wiedzy, to w jakich relacjach do siebie znajdują się poznane własności, jak może różnymi własnościami oddziaływać na inne, w jakim porządku znajduje się posiadana wiedza, odrywa się umysłem od materii jeszcze bardziej i więcej może zmajstrować. Z jeszcze większym poziomem pewności postrzega siebie – siebie jako władcę własności materii, umysł istniejący ponad tymi własnościami.

Jednak tu i na wcześniejszych cyklach zawsze występują pewne przeszkody. To przeszkody, które stwarza samodzielnie, bo interpretuje jako „pozytywne” powody, aby nie rozwinąć się bardziej. Zachowawczość z obawy o utratę tego, do czego doszedł. Tożsamość ze światem materialnym, własność istniejąca z braku pewności siebie, jako niematerialnego podmiotu świadomego siebie. Opieranie swojego istnienia, o którym wie przecież z samoświadomości, własności niematerialnej, na świecie materialnym. Ślepe i niesprawdzone dokładnie przekonanie, że to świat daje mu życie, karmi, grzeje, ubiera, dzięki jego wysiłkowi lub bez (czyż nie robi tego świadomość?). Niewiara, że jest na pewno samoświadomy i przez świadomość, że istnieje tym istnieniem dysponuje. Stąd lgnięcie do materii, przeszkoda w rozwoju, niewiara, że można bezpiecznie się rozwinąć, rosnąć w świadomość i wiedzę, osiągnąć więcej, Wieczność. Myślisz, Czytelniku, że możesz realnie, pojmując to racjonalnie osiągnąć Niebo? W ten „twardy” sposób w jaki pojmujesz funkcjonowanie przedmiotów wokół siebie, poglądów społecznych, ludzi żyjących wokoło. Czy myślisz, że można tak jasno poznać, jak osiągnąć samorealizację i transcendencję? Jeśli nie wierzysz, właśnie to jest przeszkodą. Powstrzymuje przez podejmowaniem działania, z obawy, że jeśli się temu poświęcić straci się równowagę materialną, o którą przecież uważasz, że trzeba na co dzień twardo walczyć z innymi, z konkurencją, sprawiając pozory, że konkurencji nie ma. Co by zresztą inni pomyśleli, gdybyś mówił do nich wprost o swojej wierze, jak ja o tym tutaj mówię, że odleciałeś, że mówisz o niestworzonych rzeczach, o możliwości racjonalnie zrozumiałego osiągnięcia transcendemcji, gdy tu i teraz jest twardy materialny realizm? Zabawna to myśl, gdy się transcendemcję osiąga, można się tylko uśmiechać na ten „twardy tu i teraz materialny realizm”, bo jest on tylko złudzeniem. Dlaczego tak sądzę?

Pomyśl, gdzie znajdujesz się gdy śpisz, w omdleniu lub w zwykłej nieuwadze, np. wtedy gdy ktoś do ciebie coś mówi, a ty słuchasz go jednym uchem, a drugim jego słowa od razu wypadają, albo wtedy gdy wykonujesz wyuczoną czynność „automatycznie”. Gdzie wtedy jest twoja świadomość? Przecież masz ją wiesz, że ktoś coś mówi, że robiłeś, śniłeś albo, że uważasz, iż jesteś tym samym sobą pomimo, że podczas omdlenia jakby cię nie było. Świadomość kieruje się wtedy na to, co ją bardziej interesuje, ale że część siebie poświęca innym czynnościom, nie bardzo wie czym jest to, co ją interesuje. Przynajmniej dopóki świadomie nie pozna, co ją do tej pory pociągało. Ale ważne jest w tym to, że ta świadomość w każdym z tych stanów jest nietożsama z materialnym światem. Wtedy szuka czegoś poza nim, kieruje się na poznanie siebie, może przez jakieś przedmioty, np. te które występują w śnie i które niejasnym czynią poznawany sens snu. Istnieje poza światem.

Nie tak ważne to jest, ważne jest, aby zwrócić uwagę na owy brak pewności siebie, który sprawia, że każdy człowiek kurczowo trzyma się swojej materialnej tożsamości, bojąc się ją puścić lub istotnie rozluźnić, aby wykonać krok na drodze rozwoju. Zasadniczo elementem będącym istotą przeszkody jest pogląd, światopogląd, to jak rozumie się otaczające nas rzeczy, co uznaje za najważniejsze. Ten pogląd to struktura wiedzy, nie zawsze ma się tego świadomość (wiedzę), to zresztą cecha i podstawa tożsamości. Brak nadrzędnego spojrzenia na posiadany światopogląd. Bowiem gdy uzyskuje się nadrzędne spojrzenie na swój światopogląd od razu przekonujemy się jakie głupoty on obejmuje i się to poprawia. Tak następuje postęp, dzięki uświadomieniu, czyli refleksji nad sobą i swoją wiedzą, która naświetla tę własną wiedzę i świadomość.

Tożsamość, w tej istocie jaką jest pogląd, to przeszkoda stawiana przez samego siebie na drodze do Wyzwolenia i transcendencji. Choćby dlatego, że żyjemy w społeczeństwie, w którym panuje popularne przekonanie, że taka możliwość nie istnieje. Kto wyjdzie przed szereg? To pogląd narzucony przez zbyt konserwatywną, upolitycznioną i biznesowo zapatrzoną naukę, która choć więcej wymyśliła od przeciętnego zjadacza chleba, także ma swój światopogląd na to, jaka ma być wiedza, którą poznajemy. Przecież to jawny absurd, aby twierdzić, jak współcześnie, że nadrzędny jest materializm, czyli wiedzieć jaka jest wiedza, jacy my jesteśmy i jacy mamy być w stanie wyższej samorealizacji. Absurd, bo tego nie poznaliśmy w sposób pewny, a jedynie wymyśliliśmy i narzuciliśmy sobie. Stworzyliśmy ograniczenie. Sprawia to, że odrzucamy wszelkie myśli, argumenty, czy nawet dowody na to, że istnieje nasza duchowość, transcendemtna Wieczność. Kierowani takim światopoglądem celowo ukrywamy przed sobą argumenty i fakty tego rodzaju, bo nie pasują one do naszego fałszywego przeświadczenia, fałszywego bo jednostronnego. Co to powoduje? Tylko tyle, że dłużej kluczymy na drodze samorozwoju, sprawdzamy konsekwentnie, „do końca”, że tkwimy w błędzie, choć, jak napisałem, dowody na to ukazują się wcześniej. Także dziś, jak w każdej epoce, w której panował jakiś jednostronny pogląd następuje przewrót. A odwrotny pogląd siłą, niesprawiedliwie utrzymywany w ryzach wystrzeliwuje gwałtownie i następuje zmiana. Że ukrywany był siłą i zbyt długo, to jego wydobycie na jaw następuje gwałtownie i może w gniewie (zaprzeczeniu przeszłym dokonaniom). W efekcie może to prowadzić do następnej jednostronności, jedynie o odwrotnym kierunku, bo na sztandarze jest nowy paradygmat. Wszystko to z braku pewności, braku pewności w skuteczności elastycznego myślenia, która sprawia, że tę pewność ludzie narzucają sobie siłą i dążą w sposób zaślepiony, tym samym ślepy na odwrotne argumenty. Strasznie mozolny ten rozwój świadomości, przez tę ślepotę na to, że ktoś już wie.

 

Wyzwolony OD 3 LAT UKRYWAM SIĘ, GDYŻ ZNISZCZONO MI 20 LAT ŻYCIA I MOJE PRÓBY ODZYSKANIA GO SKUTKUJĄ ŁAMANIEM WSZELKICH MOICH PRAWA OBYWATELSKICH I PROCESOWYCH - JESTEM CZYNNIE PRZEŚLADOWANY I NISZCZONY PRZEZ SKORUMPOWANY DO DNA SYSTEM, BEZPOŚREDNIO W OSOBACH SSR KWAŚNIK I KIEPAS (poczytaj o nich i mojej sytuacji obywatelu Polski) Poznanie Poznania> Książka o samopoznaniu "Rozwój duchowy a samoświadomość" POZNAJ SIEBIE! To rzecz najciekawsza w życiu, czegoś ciekawszego nie znajdziesz. Mówił o tym Sokrates jakieś 2,5 tyś. lat temu, mówił Jezus, Budda i wszyscy wielcy mędrcy. 'Ja' też to mówię. Mówili też, że człowiek po tym Wyzwala się. Kluczem jest Twoja świadomość siebie, i uczucia, i ich zgodność, to droga, by poznać Świadomość wszystkiego. Można naprawiać świat... więc co robimy? Najprościej zacząć od siebie, poznać kim się jest i czego naprawdę pragnie. Wychodzi to wtedy, gdy się zupełnie nie sprzeczamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie