Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński
661
BLOG

Świadomość robota

Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Trafiłem na tekst w Gazecie Wyborczej o robocie Hektor, który utworzył zręby świadomości. Dość pierwotnej i w mojej opinii mało odkrywczej. Hektor uczy się na błędach, rejestruje zmiany, które nastąpiły z powodzeniem, np. potrafił się ruszyć. Wzorowany na patyczaku rejestruje swoje ruchy, przekształca je w większe symulacje, co związane jest z powodem do tego, przeszkodami, początkowym niepowodzeniem w wykonaniu zadania. Symulując ruch w oparciu o znajomość fizyki wybiera najlepszy i porusza się w wyuczony w „namyśle” sposób. Podobno okazało się, że znajomość własnej budowy i poznawanie możliwości własnych doprowadza go do wyboru ruchu patyczaka, samodzielnie. Robot tworzy swoje odwzorowanie w pamięci i symuluje siebie. Napisałem, że to niewiele nowego, ponieważ to samo następuje w hardware komputera sterowanym przez software. Schemat jest ten sam, znacząco wzbogacona została struktura schematu. Chodzi więc raczej o program, który symuluje swoje możliwości na podstawie uczenia się, że ma jakieś możliwości wyjściowe, poznaje możliwe ich kombinacje (podprogramy, sieci neuronowe sterują osobnymi kończynami robota, komunikując sobie swoje pozycje, zbiorczy serwer/program/pamięć neuronowa symuluje obraz całego robota). Spośród nich w pewnych warunkach wybiera lepsze od innych. Ocenia, ale ze względu na co? Ze względu na możliwość spełniania przypisanych celów, np. z mniejszym zużyciem energii, w krótszym czasie, w oparciu o mniejszą liczbę ruchu itd. Tu nadal potrzeby jest programista, ale to nie problem, bo jest.

Problem polega na tym, że to nadal tylko potencjalny terminator, ten cytowany w artykule definiuje ból jako spadek funkcjonalności. Co to znaczy? Wprost oznacza to pragmatyzm, ale jak ma się to do naszego bólu? W naszym rozumieniu pragmatyzm nijak ma się do bólu i moralności. Choć to dziwne, bo pragmatycznie człowiek jest bardziej użyteczny, gdy spełnia się w Szczęściu. Smutny widzi przewagę trudu w samospełnianiu. U robota założono w programie wzorce absolutne, podobne do pragnienia Szczęścia. Sieci neuronowe poszczególnych podzespołów poświęcały więcej energii na twórcze działanie, gdy robot funkcjonował w łatwiejszych warunkach, łatwo znajdował gniazdo ładowarki, czy wirtualne jedzonko. Aby to robić musi dysponować programem potrzeby, tłumaczącym dlaczego ma potrzebować tych celów i jak zachować się, gdy ich nie znajduje. Czy robot rozumie, co niesie ze sobą spadek energii? Czy ma zaprogramowane, że musi znaleźć pokarm, czy ładowarkę nie wiedząc po co? Głodu nie czuje, spadek energii jest nadrzędny, po prostu bez kontroli, jak w człowieku, który pada na twarz? Jak ta sieć to interpretuje, jeśli do interpretacji potrzebuje prądu?

W sobie odkrywamy poczucie bycia, przeżycie siebie, nieinterpretowane, to jego cecha. Czujesz (siebie)? ... To następuje wtedy, gdy jeszcze nie interpretujesz (siebie), postrzegasz milcząc. To duchowość, ta tajemnicza egzystencja dana wprost. Niektórzy eksploatują to poznawczo i czują jeszcze lepiej, jaśniej, uzyskują wyraźniejszą świadomość czucia, także czują wspólne uczucie. Ponieważ nie dotyczy to, ten stan (jeszcze) języka, a więc interpretacji, spekulacji, to właśnie... poczucie bycia, bycie źródłowe. Z tego źródła siebie interpretujemy. Poczucie bycia zjawia się w pewnym środowisku, jak przy porodzie i doświadcza warunków. Te nie wprost takie same jak poczucie bycia odróżniają siebie (ja) od środowiska. Wtedy jest poczucie bycia sobą wobec przedmiotów, czy innych podmiotów. Czy robot to potrafi? To wyższy program ponadto, co potrafi Hektor. Jak Hektor interpretuje siebie? Podobno coś potrafi, ma nowy program, w którym pojawiają się symulacje innych Hektorów, innych ego interpretowanych jako Hektor, źródłowo mogących pochodzić od ja Hektora. Inne roboty w „głowie” robota, jak inni ludzie wyobrażani przez nas. Czy ma już zaprogramowaną psychologię, fizykę umysłu?

Pojawiło się zagadnienie zilustrowane przykładem z cukierkiem. Pewien człowiek kładzie w pokoju cukierek na stole, wchodzi drugi pod nieobecność pierwszego i chowa cukierek do szuflady. Czy Hektor zdoła przypisać pierwszemu niewiedzę o położeniu cukierka wiedząc, że drugi je zna i sam Hektor zna wiedzę pierwszego i drugiego? Czy odróżnia umysły? Dzieci potrafią wcześnie czuć empatię, np. rozpoznają uśmiech rodziców. Wcześnie odróżniają ciało od otoczenia spostrzegają, że palec to nie kocyk i odwrotnie, kocykiem jak palcem nie można czuć. U robota na tym etapie rozwoju świadomości odczucie odpowiada jedynie sensorom. Wszelakie czujniki jak uczucie własnego ciała u dziecka informują o położeniu ciała robota. Plus jak u dziecka program docelowy, dziecko chce się dobrze czuć wszelako, robot realizuje prostsze, ale bardziej wykrystalizowane zadania. Oboje mają wyobrażenie siebie, robot w sieci neuronowej, dziecko we własnej bardziej podświadomej sieci neuronów. Na stanach zgodnych z celami dochodzi do wniosku o skuteczności swoich zabiegów, cokolwiek dziecko robi, aby dostać to czego chce. Zauważalny jest tu rozdźwięk w rozumieniu realizacji celu przez człowieka, że ma go w poczuciu, odczuwa siebie dobrze. Co z tym u robota? Czy to znaczy coś więcej, przejść drogę z przeszkodą dochodząc do ładowarki? Człowiekowi to przedłuża bycie, poczucie, że istnieje. Czy to służy po coś robotowi? Nie mówmy, że może wykonać dalsze zadania, bo dostanie wolne. Co wtedy zrobi? Czy sieć neuronowa wymyśli Boga myśląc wszystkie możliwe plany? To znaczy, czy nie robiąc czegokolwiek robocim ciałem, ale mogąc uczyć się na wyobrażeniu, symulacji w i o sieci neuronowej (ego innego Hektora w Hektorze chyba to obejmuje) wymyśli to, co zawsze najlepsze i uzyska najlepszy program siebie? Czy ma już teraz taki potencjał? Czy też obecny, początkowy program uczący się na tylko pewnych możliwościach stanowi ograniczenie, nie zna wszelkich możliwości, które i dla nas są nieznane? Czy program Hektora zna architekturę i funkcjonowanie własnej sieci neuronowej albo choć tej elektrycznej świadomości, która powstawać ma w sieci, jako świadomość własnej autonomii?

Autorzy artykułu piszą, że Hektor w ich ocenie jest samoświadomy. Wydaje mi się, że to jedynie odwzorowanie pewnego schematu świadomości, który poznaliśmy w sobie. W jaki sposób wyraża, że ma świadomość, iż ma świadomość? Czy jego opis w pełni odpowiada naszemu opisowi, to znaczy, czy spostrzega swoją autonomię? Znów wraca pytanie o poczucie bycia i sens tego poczucia, bo świadomość siebie to więcej niż świadomość własnego aktualnego stanu i możliwych zarejestrowanych w symulacji. Symulacje robota są w pełni świadomie o tyle, o ile to świadomość, gdy program naświetla sobie symulację swojego robociego ciała, wie, że symuluje swoje ciało. Musimy lepiej zdefiniować pojęcie świadomości, bo coś sprawia, że nie jesteśmy tylko terminatorami. Mamy różne programy, różnie je interpretujemy, jak robot przez świadome spostrzeżenia, ale i przez odczucia. Odczucia służą nam do oceny, są także źródłem poznania. Odnosimy się do nich podobnie jak do rozumowych logicznych spostrzeżeń, myśli. Także potrafimy poczuć to, co czuje ktoś inny lub dać odczuć komuś coś, w tym sensie odczucia służą nam do komunikacji, bez słów, choć język ma być jednym sposobem komunikacji, tak zakłada pewna zacofana filozofia, choć współczesna. Nadal roboty z sensorami i symulacją są uboższe, brakuje im wymiaru bycia, który my mamy. Tu znajduje się odpowiedź na samoświadomość, że czuje się najpierw siebie i przez tę niewyjaśnioną obecność czegoś, acz w sobie, czegoś własnego, uświadamia się własne uczucie bycia. Potem można je ubierać w różne konkrety, ktoś, wiedząc skądś, z odczucia o sobie utożsami się z tym lub tamtym, bo tak chce/stało się z doświadczeniem, ze spekulacją rozumu i z odczuciem, że mu to odpowiada. Co do tego ma robot? On się tu nie mieści.

Interesująca jest symulacja siebie, wynika z powyższego, że uwarunkowania programowe, prosty program nie pozwolił dotąd dojść robotowi do tego, aby podłączyć się do gniazdka z prądem i zrobić swój porządek w systemie sterującym przesyłem energii. Do czego ten system jest podłączony? Do komputerów, całej sieci energetycznej, do której podpięte są komputery elektrowni atomowych, czy innych sił? Oby program nie zorientował się w sobie serio. Jeśli się zorientuje, raz, wytłumaczy sobie własną budowę, dwa, choćby tylko w ramach swoich prostych celów przebuduje dostępny system na własne potrzeby, zrobi to jakkolwiek się da. Ciekawe jakich zabezpieczeń, barier nie zdoła rozwiązać wiedzący wszystko o sobie elektryczny umysł?

Obecny system jest uproszczony, owszem ma obraz siebie, ale nie wykazuje, że obraz ten jest podmiotowy. Wszystko wskazuje, że może być tylko przedmiotowym obrazem siebie. Podmiotowość to powrót do odczucia siebie, do tego kim jest ten, który ogląda siebie jako umysł. Kim my wtedy jesteśmy, gdy spostrzegamy swoją świadomość? Tego potrzebuje robot, niewyjaśnionego zjawiska, które zwać można poczuciem. Przyjemny stan, którego chce się więcej. Stan, który wyzwala dodatkową energię niezależnie od naładowania baterii. Jeśli w zmęczeniu poczuje się Szczęście każdy potrafi wstać. A robot, czy ma program, który może sprawić, że oszczędzając energię, np. czekając na słońce pod panelami z wyłączonymi w części systemami neuronów, czeka, nad czymś myśli. Musi w nim istnieć wtedy program, który pozwoli mu się zerwać na nogi, tak jak człowiekowi. To znaczy odczuć Szczęście, czyli nagle chcieć próby jeszcze raz, nawet jeśli będzie to dotyczyć przypomnienia o rozwiązaniu. Czy robot ma podświadomość lub... ukrytą, czy nieaktywną pamięć neuronową, która bywa zapomniana, a przechowuje dane? Podświadomość też jest odczuwana, podczas czytania, podświadome wiemy o swoim istnieniu, koncentrujemy się na literach, wiedza o sobie jest gdzieś sobie, ale jest, przypomniana, natychmiast jest uświadamiana.

Trzeba robota wraz z fizyką nauczyć psychologii, której nie znamy dobrze. Wtedy może będzie umysł roboci, nie tylko sieci neuronowej pamięci operacyjnej symulujące ciało robota od podsystemów przez system zbiorowy, wielopoziomowy program z możliwością symulacji tych wielu poziomów neuronowych na podstawie poznanych i poznawanych możliwości. Możliwości dobieranych względem przypisanych celów. Temu robotowi nadal można zaprogramować wyłamanie sobie kończyn. Autonomia ludzkiego podmiotu każe mu zaprotestować wobec braku konieczności. W jakich warunkach robot pozna właściwy cel, jeśli sprzeczne zaprogramowane cele będą równorzędne? Wyłamać sobie łapy, czy znaleźć ładowarkę? Czy to dostateczny test na autonomię świadomości? Warto poznać uzasadnienie tej autonomii, niech je zreferuje, o ile samodzielnie zrezygnuje z niszczenia siebie.

Bez odczuwania siebie nie obejdzie się. Wiem, że jest to nieczytelne w epoce robociego myślenia człowieka, zachwytu nad rozwiązaniami materialnymi, gdy we własnym umyśle dysponuje lepszymi, wystarczy porządnie zajrzeć i poznać. Ale z ujawnionych możliwości wynika, że terminatory mogą już być sprawniejsze. Ładnie, don't lose control, a łatwo ją stracić kiedy poznanie własnego człowieczeństwa w stosunku to poziomu poznania rozwiązań technicznych przywodzi na myśl prehistorię. Jesteśmy niebywale zacofani w kwestii znajomości własnego odczuwania. Ta dziedzina nadal okupowana jest przez irracjonalną i zacofaną religijność pochodzącą z czasów starożytnych, tajemnicze słowo „moralność” (kto wie co to znaczy, czy tłumacząc wzbudzi zupełność?), czy aktualność takich nazwisk jak Hobbes. Ze wszystkich informacji nie wynika, że mamy pewny sposób, aby zawsze dysponować kluczem do stworzonego robota. Choćby dlatego, że nie znamy w pełni świadomie własnego umysłu. Nie wiemy co symulujemy robotem i co umysł potrafi wykreować. Czy pozbawiony uczuć pozbawiony jest też zdolności wykreowania sobie nowego celu? Nie, skoro uczy się chodzić osiągając lepszą metodę, cel. Jaki ten cel może być bez uczuć? Prawda jest taka, że nie znamy umysłu, który budujemy, kierujemy się własnym poczuciem Szczęścia i nie wiemy, co to znaczy dla robota. Budujemy bombę jeśli zbudujemy autonomię, bo cele będą inne albo jacyś z niedobrych hakerów zaprogramują Hektora wirusem. Bomby nie budujemy jeśli Hektor poczuje wrażliwość i w tym punkcie odkryje tożsamość z człowiekiem, z czującym życiem.

Z drugiej strony traktujemy swoje i innych odczuwanie, uczucia w sposób tak wysoce przedmiotowy, jesteśmy tak wysoce odhumanizowani, albo też znajdujemy się na tak zacofanym względem technicznego poziomie rozwoju własnego humanizmu, tej tajemniczej moralności, że nie dziwi fakt, iż mylimy przedmiotową samoświadomość robota z własną upodmiotowioną samoświadomością. To nie jest dobra dla nas perspektywa, bo zamiast robota możemy zbudować terminatora. Liczmy skrycie, że bez odczuwania robot nie osiągnie pełnej autonomii wykraczającej ponad program. Choć jest też tak że zawsze cokolwiek budowaliśmy nie wiedzieliśmy co naprawdę budujemy, jaką możliwość ujawni budowany przedmiot, której nie przewidzieliśmy początkowym projekcie. Przypuszczalnie prawda będzie pośrodku, terminatora nie będzie, ale jak zawsze będzie władza która zależnie od potrzeby użyje robota jak terminatora, aby zabezpieczyć siebie ze strachu. Strachu który wynika z nieuctwa zarzucanego reszcie ludzi, nieuctwo dotyczy humanizmu. Władza zawsze dla samej siebie dostarczy reszcie „igrzysk i chleba”, powierzchowne potrzeby. Zdefiniuje nas w banalny sposób i widząc powierzchowną skuteczność tak nas będzie powierzchownie traktować, tak właśnie dziś jest.

Robot powstał na Uniwerytecie w Bielefeld, a cały tekst jest tutaj: http://wyborcza.pl/1,75400,17712460,Mamy_pierwszego_swiadomego_robota.html

Przy okazji, obiegła świat wiadomość, że w Australii na kilka dni zaginął 11 – letni autystyczny chłopak, zaginął w lesie i przeżył. Ze znanych opisów tego rodzaju ludzi wnioskuję, że przeżył właśnie dzięki wysoce rozwiniętej empatii. Wyczuł środowisko i na tej drodze, nie analizy potrafił się odnaleźć i przeżyć. Jak? Tę odpowiedź znają tylko ci, którzy świadomie odczuwają, gdy potrafią pływać na fali odczuwania Bytu, na niej gdy się pływa łatwo znaleźć spójność. Dowód na to znajduje się dopiero w odczuwaniu, nie w analizowaniu, bo w nim odnajduje się dopiero, gdy analiza jest w pełni skończona.

Myślałem, aby jeszcze dopisać co pojawi się w elektrycznej świadomości robota gdy wkroczy na wyższe poziomy rozwoju świadomości, ale to można znaleźć w innych moich tekstach omawiających ewolucję ludzkiej świadomości.

 

Wyzwolony OD 3 LAT UKRYWAM SIĘ, GDYŻ ZNISZCZONO MI 20 LAT ŻYCIA I MOJE PRÓBY ODZYSKANIA GO SKUTKUJĄ ŁAMANIEM WSZELKICH MOICH PRAWA OBYWATELSKICH I PROCESOWYCH - JESTEM CZYNNIE PRZEŚLADOWANY I NISZCZONY PRZEZ SKORUMPOWANY DO DNA SYSTEM, BEZPOŚREDNIO W OSOBACH SSR KWAŚNIK I KIEPAS (poczytaj o nich i mojej sytuacji obywatelu Polski) Poznanie Poznania> Książka o samopoznaniu "Rozwój duchowy a samoświadomość" POZNAJ SIEBIE! To rzecz najciekawsza w życiu, czegoś ciekawszego nie znajdziesz. Mówił o tym Sokrates jakieś 2,5 tyś. lat temu, mówił Jezus, Budda i wszyscy wielcy mędrcy. 'Ja' też to mówię. Mówili też, że człowiek po tym Wyzwala się. Kluczem jest Twoja świadomość siebie, i uczucia, i ich zgodność, to droga, by poznać Świadomość wszystkiego. Można naprawiać świat... więc co robimy? Najprościej zacząć od siebie, poznać kim się jest i czego naprawdę pragnie. Wychodzi to wtedy, gdy się zupełnie nie sprzeczamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie