Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński
4562
BLOG

Prawda w filozofii

Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 27

 

Poznanie Prawdy, jej zdefiniowanie i poznanie kryterium Prawdziwości to zasadniczy temat filozofii. Aby móc powiedzieć cokolwiek dalej, że jest takie albo inne, to najpierw trzeba mieć sposób na odróżnienie Prawdy od fałszu. Należy odkryć schemat rozsądzania o tym, co Prawdziwe, a co fałszywe. Dlatego zagadnienie Prawdy pojawia się w filozofii od jej początku. Dziś możemy wyróżnić kilka prób zdefiniowania Prawdy i kryterium Prawdziwości, które ogólnie radzą sobie, ale nie ze wszystkim.

 

W filozofii można wyróżnić kilka zasadniczych podejść to zagadnienia Prawdy i Prawdziwości.

Pierwsze z nich wyrażone w sposób ścisły pochodzi od Arystotelesa, który wypowiedział je w swojej „Metafizyce.” Mówi ono, że: Mówić o tym, co istnieje, że istnieje, a o tym co nie istnieje, że nie istnieje, jest prawdą, zaś mówić o tym, co nie istnieje, że istnieje, a o tym co nie istnieje, że istnieje, jest fałszem.Druga wyraźna koncepcja jaka wykrystalizowała się w następnych wiekach rozwijania filozofii należy do św. Tomasza z Akwinu. To wersja najlepiej znana, która wyraża się w zdaniu:Prawda to zgodność sądu z rzeczywistością. To także korespondencyjna teoria Prawdy nazywana także teorią zgodności. Wypowiedź św. Tomasz jak i Gerarda z Kremony2 to w istocie teoretyczne uogólnienie wypowiedzi Arystotelesa.  

W sformułowaniu Kazimierza Ajdukiewicza brzmi:Myśl M jest prawdziwa wtedy i tylko wtedy, gdy myśl M stwierdza, że jest tak a tak i tak a tak jest właśnie.Albo też Romana Ingardena :Sąd S jest prawdziwy, jeżeli stan rzeczy wyznaczony przez jego treść zachodzi niezależnie od istnienia sądu S w obrębie tej dziedziny bytu, w której dany sąd go umieszcza.

Klasyczna koncepcja Prawdy bazuje na sprawdzeniu myśli lub sądu w stanie, o którym wydaje ten sąd. Na podstawie identyczności orzekana jest Prawdziwość. Jednym z problemów z jakimi „zgodność myśli z rzeczywistością” nie radzi sobie, są antynomie. Przykładem takiej antynomii jest zdanie „ja kłamię.” Jeśli przyjąć, że wypowiedź jest prawdziwa, to sąd ten popada w sprzeczność z orzeczeniem tego zdania, bo w odpowiedzi wypowiada się „mówisz Prawdę”, co nie zgadza się z orzeczeniem samego zdania mówiącego, że kłamie. Jeśli przyjąć, że faktycznie kłamie, to sprzeczność pojawia się w relacji do prawdziwego orzeczenia tego zdania, które ma kłamać. Czyli kiedy w odpowiedzi powiedzieć „kłamiesz”, to wychodzi Prawda, czyli, że zdanie mówi Prawdę, a faktycznie jak twierdzi ma kłamać. Rozszerzoną i najlepiej znaną wersją tej antynomii jest wypowiedź Kreteńczyka, który mówi, że wszyscy Kreteńczycy kłamią, chcąc tym samym powiedzieć, że on nie, ale jednocześnie wskazuje, że kłamstwo dotyczy także jego wypowiedzi. Jest on zatem nieuprawniony do wypowiadania takich słów, o tyle, o ile chce zachować spójność wypowiedzi i bycia (Kreteńczykiem), to ważna wskazówka, która wyjaśnia czym jest Prawda, ale o tym dalej.

W prostej postaci „zgodność myśli z rzeczywistością”, klasyczna koncepcja Prawdy nie radzi sobie z antynomiami popadając w nieskończony ciąg orzekania o antynomii jako fałszu, stwierdzeniu na tym Prawdziwości, która znowu nie zgadza się z fałszywością. Ale to uproszczona wersja, znana dotychczas, a w dalszej części podaję rozszerzoną postać teorii zgodności, która rozwiązuje zagadnienie antynomii. Na to rozwiązanie lekko wszedł Alfred Tarski w swojej koncepcji Prawdy3, jednak nie odkrył rozwiązania w sposób zupełny. Jego propozycja bazuje na eliminacji prawa samoorzekania języka o sobie, co stwarza sytuację, w której każdy człowiek nie może powiedzieć, że istnieje. Teoria Prawdy Tarskiego bazuje, jak każda na zgodności, zgodność tą uzyskuje się przez potwierdzenie zdania wypowiedzianego w jednym języku, przedmiotowym przez meta język. Na przykład zdanie „deszcz pada” wypowiedziane w języku przedmiotowym potwierdzone zostaje przez język uznawany za meta język, „pada deszcz.” Takim meta językiem względem, na przykład języka polskiego może być język angielski. Zatem w koncepcji tej chodzi o to, aby zapobiec samoorzekaniu zdania o sobie przez orzekanie o tym zdaniu dokonywane przez inny język. Jednak widoczna jest sztuczność i ograniczoność tej koncepcji, na przykład w odniesieniu do człowieka, który stwierdza własne istnienie, bo w jaki sposób odróżnić język przedmiotowy od meta języka tym bardziej, że bazują one na tożsamości ze sobą. Zdania jednego języka muszą pozwalać na przełożenie siebie na inny język, code factodaje nam jeden i ten sam język zmieniający tylko formę. Identyczna jest logika, na której, tej samej bazują oba języki.

Istnieją także koncepcje uznawane za nieklasyczne, którym jednak można wykazać, iż w istocie są to te same koncepcje, co klasyczna teoria Prawdy przenoszące akcent lub przedmiot rozważań na inną płaszczyznę.

Tak zwana teoria koherencyjna4, dla której Prawda jest wewnętrzną spójnością systemu twierdzeń. Stworzona została przez O. Neurath'a. B. Blanshard'a i H. H. Joachim'a.5 W koncepcji tej Prawdę orzeka się o najmniej dwóch zdaniach, które potwierdzają się wzajemnie, na przykład zdanie pierwsze: „sąsiednie zdanie mówi Prawdę”, zdanie drugie: „pierwsze zdanie mówi Prawdę.” W tym sensie jest to prost logiczna spójność, oba zdania warunkują swoją Prawdziwość. Koncepcja ta zawiera także wyższy sens, który ujawnia układ zdań wyrażających swoją spójnością jakiś obraz świata. Jednak, co warto zauważyć koncepcja ta bazując tylko na wzajemnym warunkowaniu się zdań potrafi nadawać Prawdziwość zdaniom oderwana od doświadczenia, które potwierdzałoby możliwości, znaczenia wypowiadane przez spójny system zdań. Dwa przykładowe zdania są właśnie takim przykładem, prawdziwe są względem siebie, ale jako takie nie mają praktycznego zastosowania, nie odnoszą się do doświadczenia, do świata. Zastosowanie posiada reguła wzajemnego warunkowania, ale nie te dwa przykładowe zdania.

Ostatnią z głównych koncepcji Prawdy jest teoria pragmatyczna. W myśl tej teorii Prawdą jest to, co posiada użyteczność poznawczą, którą (wiedzę) można użyć w życiu do jego utrzymania i rozwijania. Prawdą jest to, co umożliwia skuteczne działanie. Teoria ta jest teorią utylitarystyczną do jej twórców zalicza się William'a James'a6 i John'a Dewey'a.7 Ta teoria także bazuje na koncepcji klasycznej, ponieważ Prawdą okazuje się to, co pozwala sprawdzić się praktycznie, przez użyteczność następuje zgodność myśli, poznania z rzeczywistością.

Wskazać można jeszcze choćby na koncepcję konsensu, która powstała w Szkole Erlangskiej8 i rozwinięta została przez J. Hebermas'a i K. O. Apel'a. Dla P. Lorenzen'a, W. Kamlah'a i O. Schwemmer'a tworzących Szkołę Erlangską Prawdą jest wypowiedź prawdziwa wtedy, kiedy kompetentni uczestnicy rozmowy po namyśle zgodzą się na nią. Kompetencję wyznacza wspólny język, znajomość przedmiotu rozważań i rozsądek. Prawda polega tu na weryfikacji interpersonalnej, ale co warto zauważyć jeśli wszyscy rozmówcy jako wspólną kompetencję uznają oderwanie swoich wypowiedzi od doświadczenia, to mogą zasadnie rozmawiać o chociażby UFO. Hebermas9 10 koncepcję konsensu uzupełnił o rozmowę pozbawioną władztwa, tym samym zrezygnował z założenia o kompetencji, aby móc do dyskusji pozbawionej władztwa dopuścić także ludzi na przykład nie znających się na rozważanym przedmiocie. Natomiast Apel11 zwrócił uwagę na warunki umożliwiające komunikację. Prawdziwość, konsensus wyznacza całość warunków umożliwiających rozmowę, nie zgodność. Podstawą prawdziwości jest to, co należy przyjąć jako założenie dla komunikacji, co w ogóle umożliwia komunikację. Zwraca tym samym uwagę na warunki transcendentalne (nawiązuje do Kant), które w jego opinii nie mogą być kwestionowanie. Ale w ten sposób zamyka możliwość sprawdzenia czy warunki te są na pewno prawidłowe, a ponadto przyjęte warunki nie świadczą jeszcze o tym, że wynik rozmowy będzie prawdziwy.

Istnieje jeszcze kilka innych koncepcji Prawdy jak operacjonistyczna, konwencjonalistyczna, praktycystyczna, itd., ale główną tezą pozwalającą na orzekanie o Prawdziwości jest zgodność jednego źródła z drugim.

Wszystkie istniejące teorie Prawdy nie są wystarczające, zawsze znajdzie się coś z czym sobie nie radzą. Przykładem takiego problemu jest antynomia która istnieje w stanie nierozwiązanym. Jednak uważam, że możliwa jest zupełna teoria Prawdy, która rozwiązuje także antynomie.

 

Teoria samoidentyfikacji Prawdy, czyli Prawda absolutna

Warto zauważyć, że wszystkie istniejące teorie Prawdy można sprowadzić do jednej tezy, zgodności czegoś z czymś. W jednej teorii zgodzić się ma intelekt z rzeczywistością, w innej zdanie ze zdaniem, język z językiem, wiedza z praktyką, człowiek z człowiekiem. W odniesieniu do zgodności podnoszono zastrzeżenia, uczynił to na przykład Martin Heideger pytając, co znaczyć ma zgodność. Na myśl może przyjść pytanie także o to, czym jest Rzeczywistość, aby można było odnaleźć zgodność z nią. Także pojawiło się zastrzeżenie o niesprowadzalności myśli będącej substancjalnie czymś innym od rzeczywistości, co sprawia, że wydawać się może, iż trudno odnaleźć zgodność. Te tylko pytania sprawiają, że istniejącą klasyczną koncepcję Prawdy, a także pozostałe należy odpowiednio przeformułować i uzupełnić, aby wszystkie sprowadzić do jednej.

Warto zauważyć, że „zgodność” to rezultat czynności sprawdzania. Sprawdza się czy coś jest gdzie indziej takie samo i kiedy jest, przynajmniej na pewnym wysokim poziomie takie samo, to uznajemy, że występuje zgodność pomiędzy porównywanymi przedmiotami - Prawda. Oczywiście idealnie byłoby gdyby zgodność dało się potwierdzić zupełnie w każdym najdrobniejszym szczególe, mając przy tym zdolność do spostrzeżenia każdego najdrobniejszego szczegółu. W ludzkiej praktyce tak nie jest, dlatego człowiek w większości przypadków dokonując porównania i sprawdzenia zgodności zadowala się jakimś przeważającym, wysokim stopniem podobieństwa. Na tej podstawie wnioskuje, że to coś pokrywa się z czymś drugim dostatecznie na tyle i w tym, aby uznać, że oba przedmioty wyrażają pewnego rodzaju identyczność. Pod tym identyfikowanym względem są tym samym, odkrywa się Prawdę, Prawdziwość czegoś. Odkryta zostaje tożsamość pomiędzy dwoma lub wieloma przedmiotami albo inaczej, jedno odkryte zostaje w wielu.

Można do tego poczynić zastrzeżenie, to mianowicie, że odnajdywanie zgodności na zasadzie przyjęcia pewnych uogólnień może być obarczone błędem. Coś będąc zgodne z czymś ogólnie, w wyniku dalszego sprawdzania szczegółowego może okazać się czymś innym, imitowało Prawdę. W trakcie sprawdzania może wyjść, że tylko forma przedmiotu była podobna, ale w wyniku dalszego wglądu przedmiot okazuje się czymś innym, początkowe podobieństwo nie zostaje potwierdzone przez dalsze poznanie. Może być także odwrotnie, po początkowej identyfikacji jednego w drugim dochodzimy do ogólnego wniosku, że coś z czymś zgadza się po czym zaglądamy w oba przedmioty dalej i w wyniku tego wglądu poznajemy, że wyłaniające się szczegóły pozwalają jeszcze dokładniej zidentyfikować jeden przedmiot w drugim. W wyniku dochodzimy do tak wysokiego stopnia zgodności, że spostrzegamy, iż wcześniejsza początkowa zgodność była zbyt uproszczona i naiwna. Dopiero teraz poznając szczegółowo zgodność dochodzimy do wniosku, że można orzec o wspólnej treści i formie obu. Wcześniej mogło nas narazić na błąd, co uprzytamnia wyższy stopień poznania.

Zgodność polega na sprawdzeniu najmniej jednego w drugim po to, aby dokonać identyfikacji jednego przez drugi. To weryfikacja Prawdy następująca poprzez rozpoznanie podobieństwa, spostrzeżenie powielania się tej samej treści w obu. Następuje identyfikacja, odkrycie tożsamości obu przedmiotów przez sprawdzenie i poznanie, że wyrażają identyczną istotę, treść. Skoro jeden przedmiot okazuje się taki sam jak drugi, to można z tego wywnioskować, że Prawda jest tym, co jest wspólne pomiędzy oboma przedmiotami. Prawda jest tym, co pozwala odkryć się jako takie samo czyli ujmując najprościej Prawda ulega samosprawdzeniu, samoidentyfikacji. Ten sam wzór, Prawda niejako zagląda w siebie, w inny egzemplarz siebie i sama siebie identyfikuje czyli samosprawdza poprzez identyczność – samoidentyfikacja.

Jeśli pomyślnie dochodzi do samosprawdzenia, to dlatego, bo Prawda w jednym przedmiocie jest identyczna w drugim tak, że można powiedzieć, iż różnice dotyczą tego za pomocą czego identyczność przejawia się, na przykład materiału (substancji), płaszczyzny istnienia (myśl, doświadczenie). Dotyczą tego, co dołączone jest do identyfikowanej istoty i jest przygodne, zdarzyło się takie, nie inne. Tutaj pojawiła się odpowiedź na to, co to jest zgodność, jest to identyczność zupełna pewnej sprawdzanej, identyfikowanej przez tożsamość istoty w dwóch przedstawieniach.

Prawda jest samosprawdzeniem i samoidentyfikacją, to definicja i kryterium Prawdy gdzie sprawdzenie to czynność, proces, a identyfikacja to akt. W tej postaci jest to na razie podstawa orzekania o Prawdziwości, reguła „płaska”, bo horyzontalna, ponieważ można i należy ukazać wyższy wymiar samoidentyfikacji, który pozwoli nazwać opisywaną metodę definicją i kryterium Prawdy absolutnej. Absolutnej, bo pozwala orzec Prawdziwość lub nie w każdej sytuacji w sposób pewny, także wśród antynomii.

Warto następnie zastanowić się gdzie dochodzi do samosprawdzenia lub samoidentyfikacji czyli zapytać o płaszczyzny identyfikacji. Zatem chodzi o wyjaśnienie lub zastąpienie pojęć „rzeczywistość” i „myśl” biorąc pod uwagę klasyczną definicję „zgodność myśli z rzeczywistością.” Rzeczywistość wskazuje na największą obszerność w istocie na cały Byt. Dlatego, aby móc mówić „zgodność z rzeczywistością” należałoby dokładnie znać, to czym ta Rzeczywistość jest. Ale tutaj pojawia się niejasność, bowiem właśnie poznanie tego czym jest Prawda ma nam dopiero dać kryterium poznawania Prawdziwości, a więc poznania jaka i czym jest Rzeczywistość. Zatem chodzi o to, że Rzeczywistość wskazuje na najszerzej pojętą Wszystkość ma być więc Absolutem. Tu w filozofii piętrzą się trudności, dlatego zamiast używania słowa „Rzeczywistość” lepiej zastosować słowo „doświadczenie”, aby bezpośrednio, przez naoczność doświadczenia wiedzieć gdzie Prawdę można zidentyfikować, a dalej poszukiwać Absolutu jako Rzeczywistości dzięki uzyskanemu sposobowi odkrywania Prawdziwości. Doświadczenie jest tym co odnosi się bezpośrednio do podmiotu, jest tym, co dane mu naocznie, co zjawia się przed podmiotem wraz z nim zawsze. Definicja Prawdy po poczynionych zabiegach przyjmie więc postać: Prawda to samoidentyfikacja w myśli i doświadczeniu.

Należy przyjrzeć się samemu pojęciu myśli. Główne zastrzeżenie dotyczy tego, że myśl jest inną substancją jak doświadczenie, ale ono jest nietrafione w istocie dlatego, że doświadczenie zjawia się w myśli, w świadomości. Myślący podmiot przez świadomość doświadczając dokonuje przeniesienia doświadczenia do wyobrażenia, w mentalność. Wszędzie, przy doświadczeniu i przy myśleniu towarzyszy świadomość, to ważne, bo chodzi o to, że wszędzie podstawą czegokolwiek jest płaszczyzna mentalna. Samoidentyfikacja Prawdy następuje zawsze na bazie mentalności, podmiotu pomiędzy doświadczeniem i podmiotu względem jego myślenia. Zatem do samosprawdzenia dochodzi albo przez identyfikację wyobrażenia w doświadczeniu lub odwrotnie przez identyfikację doświadczenia w wyobrażeniu, które podmiot ma przed sobą dzięki świadomości (mentalności).

W nawiązaniu do pragmatycznej teorii Prawdy zauważyć należy, że nie istnieje Prawda, która nie posiada użyteczności zupełnie. Nie ma czegoś takiego, co będąc bezużyteczne absolutnie jest Prawdą. Teza ta szczególnie wyraźna stanie się w świetle dalszych wyjaśnień dotyczących tego jak jednocześnie horyzontalnie i wertykalnie dochodzi do identyfikacji Prawdy. Niemniej to, co jest zupełnie bezużyteczne w ogóle nie istnieje, to „nic”, a z „nic”, tyle samo można zrobić. Należy przy tym zauważyć, że cyfra „0” posiada pewną użyteczność, choć jest ona połowiczna. Podobnie jak krzywda, strach czy antynomie są bezużyteczne, ale nie zupełnie, połowicznie można bowiem najogólniej powiedzieć, że służą jedynie temu, aby przekroczyć je jako przeszkody do lepszego stany. Aby wyjaśnić to zagadnienie należy przyjrzeć się procesowi samoidentyfikacji, bo tu wyjaśnia się to czym jest brak użyteczności zera, krzywdy, strachu czy antynomii.

Jeszcze jedno zastrzeżenie, transcendemtalny warunek, należy zauważyć, że w nas ludzkich podmiotach wbudowana jest intencjonalność skierowana na Prawdę. Chcemy znać Prawdę, być naprawdę i w ten sposób mieć udział w Prawdziwości, ponieważ jak doświadczamy, na bazie fałszu żyć się nie da. Wszelkie twierdzenia mówiące o tym, że fałsz jest kiedyś dobry są twierdzeniami subiektywnymi, w ten sposób, przez subiektywizm posiadają status połowicznej użyteczności (bezużyteczności). Uwidacznia się w tym zasada Prawdy – obiektywizm, obejmowanie wszystkiego i wszystkich.

Podobnie do naszych zasadniczych pragnień należy Miłość jako sposób „ocieplania” lub uprzyjemniania bycia. Miłość w ten sposób jest czymś prawdziwym i celem każdej jednostki. Nadto fundamentalne jest dla nas Szczęście, które zresztą, co warto zauważyć jest rezultatem posiadania dwóch pierwszych ideałów Prawdy i Miłości, ponieważ Szczęście musi być prawdziwe i musi dawać nam dobre samopoczucie, odpowiadać naszej wrażliwości, a czymś takim jest właśnie Miłość . Zatem należy zauważyć, że do poszukiwania Prawdy jej identyfikowania podchodzimy intencjonalnie, posiadamy w sobie taką transcendemtalną przesłankę na życie.

 

Samoidentyfikacja absolutna

Samoidentyfikacja następuje jednocześnie horyzontalnie i wertykalnie, co należy odróżnić od dotychczasowego sposobu identyfikowania Prawdy. Dotąd zgodność znajdowana była głównie horyzontalnie, następowała „płasko”, spostrzegano jedną płaszczyznę identyfikacji. W przedstawianym modelu samoidentyfikacja pomiędzy myślą, a doświadczeniem następuje trójstopniowo. Następuje tak ponieważ my naprawdę tak identyfikujemy Prawdę. Dotychczas praktykowany przez nas sposób nie został w całości odczytany. Klasyczna koncepcja Prawdy będąca bazą wszystkich jest uproszczeniem tego, co naprawdę czynimy o czym świadczy to, że koncepcja ta nie potrafi poradzić sobie z antynomiami, choć w oczywisty sposób wiadomo, że antynomie kłamią, bazują na sprzeczności.

Samoidentyfikacja to proces trójstopniowy, na każdym stopniu następuje identyfikacja myśli z doświadczeniem w celu sprawdzenia czy Prawda jeśli jest, to czy potwierdza to samoidentyfikacją na każdej z trzech płaszczyzn (samo- dotyczy zawsze myśl - doświadczenie). Trójstopniowy proces następuje na metapłaszczyźnie i subpłaszczyźnie, które są płaszczyznami myślenia (stosunku do przedmiotu). Choć wyliczenia te mogą się wydać skomplikowane, to w istocie jest to koncepcja bardzo prosta, kiedy spojrzeć na jej przebieg. Otóż chodzi o to, że w pierwszej instancji samoidentyfikacji w myśli i doświadczeniu ma ona miejsce tylko w odniesieniu do istnienia przedmiotu, w którym poznaje się Prawdę. Czyli dotyczy identyfikacji istnienia doświadczenia lub myśli z istnieniem własnym. W pierwszej instancji najważniejszy jest to, że doświadczenie w ogóle jest doświadczone, a myśl w ogóle pomyślana. Ważnym jest tutaj to, że podmiot dokonujący identyfikacji może orzec, że doświadcza i myśli (jakiś przedmiot) dzięki swojej samoświadomości, wiedzy, że istnieje w ogóle. Pierwotna w stosunku do identyfikacji Prawdy w myśli i doświadczeniu jest samoświadomość czyli świadomość tego że ma się świadomość, świadomość istnienia własnego. Ponieważ świadomość własnego istnienia mówi jej posiadaczowi, podmiotowi, że właśnie przez to, że on sam istnieje to doświadcza i myśli, daje mu pewność własnego istnienia i tego, co jeszcze zdarza się. Samoświadomość jest podstawą Prawdy i podstawą orzekania o Prawdziwości czegokolwiek. Wynika to zresztą ze znanej tezy filozoficznej mówiącej, że podmiot zakłada swój przedmiot, a przedmiot zakłada swój podmiot, bez siebie nie istnieją.

Samoświadomość jako podstawa orzekania, że doświadcza się przedmiotu i że ma się myśl, wyobrażenie przedmiotu jest punktem odniesienia pozwalającym na to, aby na bazie własnego istnienie orzec, że ma się doświadczenie i ma się wyobrażenie. Zatem pierwsza instancja identyfikacji Prawdy polega jedynie na stwierdzeniu, że doświadcza się lub myśli przedmiot. On istnieje bo jego istnienie warunkuje istnienie własne. Tu samoidentyfikacja Prawdy następuje przez Prawdę istnienia własnego i doświadczenia wraz z myśleniem. Podmiot naprawdę wie, że ma myśl i doświadczenie, bo widzi je wobec swojego istnienia. Rezultatem pierwszej instancji samoidentyfikacji Prawdy jest potwierdzenie istnienia doświadczenia i wyobrażenia w ogóle. Tą pierwszą instancję nazwę metapłaszczyzną, ponieważ niejako z góry spogląda się na samą obecność istnienia bez zaglądania w to, co stwierdza się, że istnieje. Jest to spojrzenie czysto przedmiotowe na myśl i doświadczenie.

Druga instancja samoidentyfikacji Prawdy polega na wglądzie w przedmiot, którego doświadczyło się i który zaistniał w myśleniu. To identyfikacja na subplaszczyźnie. Wgląd w przedmiot następuje w celu poznania tego, co sam o sobie orzeka przedmiot. Tutaj także samoidentyfikacja jest odkryciem identyczności pomiędzy doświadczeniem przedmiotu i myśleniem o nim (to co on orzeka o sobie), następuje identyfikacja myśl – doświadczenie.

W rezultacie dwóch instancji sprawdzania Prawdy w niej samej otrzymujemy dwie informacje. Pierwszą jest obiektywne orzeczenie o istnieniu jakie wydaje podmiot na bazie obiektywności własnego istnienia. Drugą jest subiektywne orzeczenie przedmiotu, które podmiot uzyskał przez wzgląd w niego. Tu wkracza trzecia instancja samoidnetyfikacji Prawdy następująca pomiędzy płaszczyzną meta i sub. Dochodzi do porównania obiektywizmu podmiotu do subiektywizmu przedmiotu. Jeśli tu dochodzi do samoidentyfikacji, a więc orzeczenie przedmiotu ulega potwierdzeniu w orzeczeniu podmiotu, to w sposób oczywisty mamy do czynienia z Prawdą. Jeśli zaś nie, to mamy do czynienia z antynomią, ponieważ istnienie antynomii jest obiektywne, a jedynie ona przeczy temu w swoim subiektywizmie.

 

Przykład

Przyjrzyjmy się tym rozważaniom praktycznie. Weźmy po rozwagę dwa zdania jedno antynomię w postaci: to zdanie nie istnieje, a drugie w postaci tautologii: to zdanie istnieje. Rozważając antynomię w pierwszej instancji samoidentyfikacji Prawdy podmiot doświadcza i myśli istnienie antynomii wydając orzeczenie: „zdanie istnieje obiektywnie.” W drugiej instancji dokonując wglądu w antynomię odczytuje jak ze swojego subiektywizmu antynomia orzeka, że nie istnieje. Kiedy dochodzi do identyfikacji Prawdy przez porównanie orzeczeń metapłaszczyzny (zdanie istnieje) i subpłaszczyzny (zdanie nie istnieje) to otrzymujemy sprzeczność. Ale ta sprzeczność jaką funduje nam antynomia w takiej sytuacji jest rozwiązywalna, ponieważ orzeczenie antynomii o sobie jest subiektywne, a orzeczenie podmiotu obiektywne, bo wyższego rzędu. Zatem antynomia wprowadza nas w błąd zaprzeczając istnieniu, które jest obiektywne.

Natomiast w przypadku tautologii, która tautologią oczywista okazuje się w procesie samoidentyfikacji Prawda odkryta zostaje przez zgodność. W pierwszej instancji podmiot ze swojej metapłaszczyzny orzeka o istnieniu zadania: „to zdanie istnieje.” Druga instancja, wgląd w zdanie, to orzeczenie zdania zdania o własnym istnieniu, twierdzące istnienie. Trzecia, porównanie meta i sub jest samoidentyfikacją Prawdy w najwyższym sensie mówiąc, że w tym przypadku subiektywizm zdania ulega potwierdzeniu w pierwotnym orzeczeniu podmiotu o istnieniu zdania. Zdanie istnieje i to samo orzeka o sobie zatem następuje samoidentyfikacja, a zdanie jest Prawdziwe.

Można użyć także prostszego, codziennego przykładu. Spójrzmy na inny przykład na wynik działania matematycznego. Wyobraźmy sobie działanie 100x10, którego wynik to 1000. W pierwszej instancji stwierdzamy istnienie wyniku i działania poprzez doświadczenie i pomyślenie na bazie własnego samoświadomego istnienia. Ale wynik nie jest jeszcze sprawdzony pod względem prawidłowo wykonanego działania. W drugiej instancji dokonany zostaje wgląd w wynik poprzez wykonanie działania informując nas o tym, że 1o0x10 wynosi 1000. Trzecia instancja to sprawdzenie, identyfikacja drugiej w pierwszej i potwierdzenie wyniku otrzymanego z wykonanym samodzielnie, odkryta zostaje Prawda. W sytuacji kiedy w pierwszej instancji podmiot spotyka się z innym wynikiem, na przykład otrzymuje informację, że 1o0x10 wynosi 900. W drugim samodzielnie wykonuje działanie otrzymując 1000. To w trzeciej stwierdza, że wynik 900 choć istnieje w ogóle, to w orzeczeniu o sobie jako odzwierciedleniu stanu faktycznego działania jest fałszywy, zatem nie dochodzi do samoidentyfikacji Prawdy. Ten przykład jest bardzo czytelny.

Weźmy jeszcze inny przykład. Podmiot w pierwszej instancji spotyka jabłko, o którym stwierdza, że istnieje. Druga instancja jeśli jabłko jest zdrowe pozwala mu orzec, że jabłko jest Prawdziwe, odpowiednie dla niego. Jeśli byłoby zepsute, to prawdopodobnie trafiłoby do kosza czyli jest nieodpowiednie dla niego.

W przedstawionej koncepcji Prawdy absolutnej można sprawdzić, a następnie potwierdzić lub zaprzeczyć prawdziwości czegoś w sposób pewny. Dzięki intencjonalności na Prawdę podmiot może dokonać weryfikacji własnego istnienia, wszystkiego czego doświadcza i myśli w sposób obiektywny na podstawie własnego obiektywnego istnienia, a także zwrócić się ku obiektywizacji na polu społecznym otrzymując także rozwiązanie antynomii, na które dotychczas nie było rozwiązania w logice i filozofii.

 

 

1. Arystoteles: Metafizyka. Księga IX http://classics.mit.edu/Aristotle/metaphysics.9.ix.html dostęp od 31.12.2011 r.

2. Wprowadzenie do filozofii. Metafizyka – ogólna teoria rzeczywistości. M. Krąpiec. Lublin 1998, s. 129

3. A. Tarski: Pisma logiczno – filozoficzne: Prawda. T. I. Warszawa 1995, s. 292 - 332

4. Koherencyjna teoria Prawdy: http://plato.stanford.edu/entries/truth-coherence/ dostęp od 31.12.2011 r.

5. F. Copleston: Idealizm absolutny: Bosanquet [Rozdział IX]. W: Idem: Historia filozofii. Od Benthama do Russela. T. VIII. Warszawa 1989, s. 239 - 241

6. F. Copleston: Pragmatyzm Jamesa i Schillera [Rozdział XV]. W: Idem: Historia filozofii. Od Benthama do Russela. T. VIII. Warszawa 1989, s. 342

7. F. Copleston: Eksperymentalizm Johna Deweya [Rozdział XVI]. W: Idem: Historia filozofii. Od Benthama do Russela. T. VIII. Warszawa 1989, s. 372

8. A. Anzenbacher: Wprowadzenie do filozofii. przeł. J. Zychowicz. Kraków 1992, s. 87

9. Ibidem, s. 88

10. Kierunki filozofii współczesnej: Szkoła frankfurcka – Jurgen Habermas. opr. J. Pawłowski. Cz. II. red. nauk. J. Pawlak. Toruń 1995, s. 259 - 274

11. A. Anzenbacher: Wprowadzenie do filozofii. przeł. J. Zychowicz. Kraków 1992, s. 89

Wyzwolony OD 3 LAT UKRYWAM SIĘ, GDYŻ ZNISZCZONO MI 20 LAT ŻYCIA I MOJE PRÓBY ODZYSKANIA GO SKUTKUJĄ ŁAMANIEM WSZELKICH MOICH PRAWA OBYWATELSKICH I PROCESOWYCH - JESTEM CZYNNIE PRZEŚLADOWANY I NISZCZONY PRZEZ SKORUMPOWANY DO DNA SYSTEM, BEZPOŚREDNIO W OSOBACH SSR KWAŚNIK I KIEPAS (poczytaj o nich i mojej sytuacji obywatelu Polski) Poznanie Poznania> Książka o samopoznaniu "Rozwój duchowy a samoświadomość" POZNAJ SIEBIE! To rzecz najciekawsza w życiu, czegoś ciekawszego nie znajdziesz. Mówił o tym Sokrates jakieś 2,5 tyś. lat temu, mówił Jezus, Budda i wszyscy wielcy mędrcy. 'Ja' też to mówię. Mówili też, że człowiek po tym Wyzwala się. Kluczem jest Twoja świadomość siebie, i uczucia, i ich zgodność, to droga, by poznać Świadomość wszystkiego. Można naprawiać świat... więc co robimy? Najprościej zacząć od siebie, poznać kim się jest i czego naprawdę pragnie. Wychodzi to wtedy, gdy się zupełnie nie sprzeczamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie